» Tadeusz Krawiec: Podziękowania dla kibiców !

Tadeusz Krawiec, pomocnik „Stalówki”, w dniu meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała obchodził 34 urodziny.
 

Tadeusz Krawiec z okazji urodzin usłyszał do kibiców gromkie „sto lat”. Usłyszał od kibiców gromkie „sto lat”, ale po spotkaniu nie miał zbyt szczęśliwej miny.
 

Arkadiusz Kielar: * Nie ma pan powodów, by świętować, w pojedynku z Podbeskidziem nie zdobyliście punktów…
 

Tadeusz Krawiec: - No niestety, nie udało nam się wywalczyć punktowej zdobyczy, chociaż wcale tak nie musiało być. Do 30 minuty nie wyglądało to źle, ale potem przytrafił nam się błąd w obronie, źle wybita piłka i stało się. W drugiej połowie zdołaliśmy wyrównać, ale trochę zabrakło nam recepty na dalszą grę. No i niestety, ponownie straciliśmy gola i to w końcówce meczu. Szkoda, bo Podbeskidzie nie pokazało jakiejś wielkiej piłki, o wiele lepsze drużyny już w Stalowej Woli przegrywały…
 

* Kibice winią za utratę drugiego gola bramkarza Tomasza Wietechę, który nie interweniował najlepiej. A pan jak ocenia tę sytuację?
 

- Nie można mówić, że tylko Tomek jest tu winien. Bo wcześniej pozwoliliśmy przecież oddać strzał zawodnikowi gości, któremu nikt nie przeszkadzał. Tak, że wina zaczyna się już od graczy środka pola.
 

* Zaskoczył pana brak w wyjściowej jedenastce w linii pomocy Longinusa Uwakwe, który zwykle, gdy był zdrowym, grał w podstawowym składzie?
 

- Trener wystawił taką jedenastkę, jaką uważał za słuszną. U nas nie ma tak, że ktoś ma pewne miejsce w podstawowym składzie. Równie dobrze w kolejnym meczu może w nim zabraknąć Krawca.
 

* Wydawało się, że po wygranej w Pucharze Polski z GKS Bełchatów pójdziecie za ciosem i znowu będziecie lepsi od rywali na własnym boisku. Tymczasem nie wygląda to najlepiej, najpierw remis 0:0 z Kmitą Zabierzów, teraz porażka z Podbeskidziem...
 

- Jest mały dołek, ale mam nadzieję, że znowu wrócimy do tego, jak było na początku sezonu, gdy zdobywaliśmy wiele punktów. Szkoda porażki z Podbeskidziem, bo można było umocnić się w górnej strefie w tabeli.
 

* Kibice zaśpiewali panu „sto lat” z okazji 34 urodzin. To musiało być miłe…
 

- Oczywiście i dziękuję kibicom za pamięć. Tylko, że do pełni szczęścia zabrakło trzech punktów. Szkoda.

Źródło: echodnia.eu