» Wietecha wybronił remis

W dziewięciu wcześniejszych spotkaniach "stalowcy” uciułali zaledwie trzy punkty, więc przynajmniej na koniec jesieni mogli zdobyć tyle samo. Ale to goście byli bliżsi wywiezienia trzech "oczek” i gdyby nie świetne interwencje Tomasza Wietechy, frustracja kibiców sięgnęłaby zenitu.
 

UWAKWE CHCE ZOSTAĆ
 

Po gospodarzach widać było zmęczenie. Kilku zawodników wróciło po kontuzjach, kilku grało na środkach przeciwbólowych. Trener Władysław Łach mówił, że w pierwszej lidze nie da się grać trzynastoma-czternastoma ludźmi, ale Stal grała. Z jakim skutkiem, to inna sprawa.
 

Wśród kibiców nie brakuje teraz opinii, że udany początek sezonu i zwycięstwa z Koroną Kielce, Zagłębiem Lubin czy Odrą Opole to był "fuks”. I że dobrze, że w ogóle zespół uzbierał 19 punktów w 19 meczach do tej pory i zdobył 19 bramek. Powodów do optymizmu nie ma, bo władze klubowe już zastrzegają, że na wielkie wzmocnienia pieniędzy nie ma.
 

A nie wiadomo przecież, kto w zespole zostanie, a kto nie. Coraz głośniej mówi się, że odejdą Nigeryjczycy Abel Salami i Longinus Uwakwe. Chociaż oni tego nie potwierdzają.
 

- Zostanę w Stalowej Woli - mówił po meczu z Wartą Uwakwe, ale kto go tam wie. Przed sezonem dwa razy się pakował i wyjeżdżał w siną dal, a konkretnie na Ukrainę, do Karpat Lwów. A co do Salamiego, to nawet trener Warty, Bogusława Baniak przyznał, że chciałby go mieć w swoim zespole. A taki Krystian Lebioda? Jedyny piłkarz Stali, który nie zawodził i parę razy prezentował formę rodem z ekstraklasy, na pewno nie będzie narzekał na brak propozycji. Na przykład w takiej Polonii Bytom pracuje Marek Motyka, który Krystka pamięta z jak najlepszej strony, gdy obaj byli w Tłokach Gorzyce…
 

ROBIŁ NOTATKI
 

Stal tylko zremisowała z Wartą, bo zabrakło jej środków do zrealizowania celu. Jeden walczący za trzech Adrian Bartkowiak to było za mało. I to będzie zadanie numer jeden dla trenerów i działaczy, by mimo wszystko znaleźć w przerwie zimowej porządnych "grajków”, którzy pokażą się w ofensywie. Bo granie na Salamiego i szukanie szczęścia przy stałych fragmentach gry jest już czytelne dla każdego rywala. A gdy Stal bardziej się odsłoniła, to… akurat poznaniacy byli bliscy zdobycia gola. Wietecha wybronił drużynie remis, nie dając się zaskoczyć w sytuacjach "sam na sam” z Marcinem Wojciechowskim i Marcinem Klattem.
 

Dosyć powściągliwie przy ocenie gry Stali zachowywali się natomiast kibice. Sami zawodnicy przyznali, że obawiali się ich reakcji, ale fani "Stalówki”, mimo złości na wyniki i grę zespołu, dopingowali jednak swój zespół. A po spotkaniu jeden z kibiców wręczył szalik w klubowych barwach trenerowi Łachowi, który dzień po spotkaniu obchodził 63 urodziny.
 

I jeszcze ciekawostka - na trybunie prasowej pojawił się nieoczekiwanie Stanisław Bednarz, były napastnik Stali, a obecnie Unii Nowa Sarzyna. I przez 90 minut pilnie robił notatki. Okazało się, że były mu potrzebne, bo właśnie robi trenerskie "papiery”.

Źródło: echodnia.eu