» Krystian Lebioda strzelił w Katowicach piękną bramkę

Krystian Lebioda należał do najlepszych piłkarzy w pierwszoligowym spotkaniu Stali Stalowa Wola z GKS w Katowicach. Obrońca „Stalówki” strzelił pięknego gola z rzutu wolnego, który mógł dać naszej drużynie pierwszą wyjazdową wygraną w tym sezonie. Zabrakło niewiele…

Krystian Lebioda uważa, że Stali nie można jeszcze spisywać na straty w walce o utrzymanie w pierwszej lidze.

Popularny „Krystek” nie mógł odżałować, że nasz zespół stracił gola w ostatnich sekundach po strzale Adriana Napierały w 95 minucie meczu. Uważa jednak, że mecz w Katowicach pokazał, że Stali nie można jeszcze przekreślać w walce o utrzymanie w pierwszej lidze.

Arkadiusz Kielar: Strata bramki w ostatnich sekundach meczu to wyjątkowa strata, takie sytuacje nie zdarzają się często.

Krystian Lebioda: - Ja zastanawiam się, czy powinniśmy stracić w ogóle tego gola, bo było już po doliczonym czasie gry, a sędzia jeszcze pozwolił jednak grać. I wyglądało na to, że był też w tej sytuacji faul piłkarza GKS na naszym, obrońcy, Mariuszu Myszce. Szkoda tej bramki, byliśmy bliscy wygranej, zabrakło nam dosłownie z pięć sekund do wygranej. Chociaż straciliśmy trzy punkty w ostatnim momencie, to pokazaliśmy jednak, że w piłkę potrafimy grać.

* Strzeliłeś gola, który mógłby być ozdobą każdego meczu. Ćwiczysz takie strzały z rzutów wolnych na treningach?

- W tym roku właśnie jeszcze nie trenowałem takich strzałów, bo… za bardzo nie było gdzie, wiadomo, jakie w przerwie zimowej mieliśmy warunki do treningów, a raczej ich brak. Ale wcześniej ćwiczyłem takie uderzenia, stałe fragmenty gry to zawsze duża szansa na bramkę.

* W Katowicach wydawało się, że jesteście na straconej pozycji, zespół był przetrzebiony kontuzjami i na ławce rezerwowych było tylko czterech graczy, w tym rezerwowy bramkarz oraz junior…

- Zabrakło w naszej drużynie kilku ważnych graczy, wiadomo na przykład, jak ważnym zawodnikiem w naszej defensywie jest Jacek Maciorowski. Ale potrafiliśmy sobie w trudnej sytuacji poradzić. Wygrana w Katowicach na pewno by pomogła nam w walce o utrzymanie, ale jest jeszcze sporo meczów do rozegrania i nie ma co jeszcze spisywać nas na straty. Jeżeli będziemy tak walczyć, jak z Katowicami, jesteśmy w stanie osiągać wiosną dobre wyniki.

Źródło: echodnia.eu