» Kibice Stali podziękowali trenerowi i piłkarzom

Panie Białek dziękujemy i wam pseudobohaterzy też. Taki transparent, wywieszony przez kibiców "Stalówki”, pojawił się na stalowowolskim stadionie podczas spotkania z Górnikiem. Nasz zespół miał jak najlepiej żegnać się z pierwszą ligą, ale chwalić tym razem nie było go za co…

Gdyby Kamil Gęśla na początku spotkania, w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości, Jakubem Wierzchowskim, trafił do siatki, może byłoby inaczej. Zespół z Łęcznej był zdeterminowany, walczy o utrzymanie i dla niego punkty wywiezione ze Stalowej Woli były bezcenne. W naszej drużynie po ponad tygodniowej przerwie pojawił się Longinus Uwakwe, który miał kłopoty z paszportem i był w rodzinnnej Nigerii. Na treningi Stali wrócił na dzień przed spotkaniem z Górnikiem.

TEORIE NA TRYBUNACH

Każdy kibicuje, jak potrafi – skwitował wywieszony przez kibiców transparent trener Stali, Janusz Białek. Przypomniał, nie po raz pierwszy, że jego zespół wierzy w korzystny rezultat, póki nie straci gola. Ten padł dla gości już w 25 minucie, Sławomir Nazaruk wpakował piłkę do siatki z pola karnego, ubiegając stalowowolskich obrońców. A w drugiej połowie było już przyjezdnym z "górki”, dodali jeszcze dwa gole, a mogli więcej. I bramka w końcowych minutach Piotra Szymiczka pozostała naszym tylko na otarcie łez. Ostatni z wiernych widzów, którzy jeszcze chcą oglądać "stalowców” w akcji, byli wściekli. Na trybunach można było usłyszeć teorie, że Górnik "musiał wygrać”, o czym miało świadczyć między innymi wycofanie pojedynku w Stalowej Woli z zakładów bukmacherskich…

Nie brakuje też już domysłów, jak będzie wyglądać "Stalówka” po spadku do drugiej ligi. Pytany, czy chce zostać w Stalowej Woli, trener Białek uznał, że jeszcze za wcześnie na takie deklaracje. Nieoficjalnie mówi się, że szkoleniowiec raczej nie zostanie, a zastąpić może go były trener naszego zespołu, Sławomir Adamus. Wymienia się też innego byłego szkoleniowca Stali, Piotra Brzezińskiego. Nasz zespół miałby opierać się na wychowankach, do Stalowej Woli mogłoby wrócić kilku zawodników, którzy grają obecnie w innych drużynach. Według nieoficjalnych zapewnień jednego z działaczy, mimo kłopotów finansowych w klubie, wkrótce powstanie zapowiadana piłkarska sportowa spółka akcyjna Stal Stalowa Wola SA.

PODZIĘKOWANIA ZA POMOC

Po meczu zespół z Łęcznej bardzo cieszył się z trzech punktów, a wśród piłkarzy gości między innymi Adrian Bartkowiak, były piłkarz Stali. Inny były "stalowiec”, Piotr Karwan, siedział tylko na ławce rezerwowych, nie przyjechał pauzujący za kartki Prejuce Nakoulma, pochodzący z Burkina Faso napastnik, którym interesuje się niemieckie Kaiserslautern. Na trybunach zasiadł natomiast ojciec zmarłego w kwietniu po ciężkiej walce z białaczką Jakuba Ławeckiego, byłego piłkarza "Stalówki”. Tata Kuby przyjechał z grupą działaczy Górnika.

Kibice w Stalowej Woli są źli na swój zespół za "dokonania” w całym sezonie, nie prowadzili dopingu w pojedynku z zespołem w Łęcznej. Dzień przed meczem kilkudziesięciu młodych fanów ze Stalowej Woli wykazało się wspaniałym gestem solidarności i pojechało do zagrożonych powodzią Gorzyc, pomagać przy umacnianiu wałów. W przerwie spotkania z Górnikiem spiker podziękował im za to od jednego z mieszkańców Gorzyc, który telefonował do klubu i bardzo zależało mu na podziękowaniach w imieniu gorzyczan. Fanom "Stalówki” dziękuje też Stanisław Wierzgacz, mieszkający w Gorzycach bramkarz naszej drużyny.

- Serdecznie dziękuję kibicom "Stalówki”, wielki szacunek dla nich i uznanie. Bardzo nam pomogli, dziękuję w imieniu wszystkich mieszkańców Gorzyc – mówi Stanisław Wierzgacz.


Źródło: echodnia.eu