» Stal Stalowa Wola zagra dziś z Puszczą Niepołowice

Piłkarze drugoligowej Stali Stalowa Wola odrabiają dzisiaj zaległości. Zmierzą się z beniaminkiem z Niepołomic.

„Stalówka” radzi sobie ostatnio bardzo dobrze i jest uważana za faworyta pojedynku z Puszczą. Ale rywali z Małopolski nie wolno lekceważyć, nie wiadomo też, jak granie co kilka dni wpłynie na stalowowolski zespół.
W ostatnich swoich meczach Stal pokonała u siebie Znicz Pruszków 1:0 po golu Kamila Gęśli, a Puszcza uległa na własnym stadionie Pelikanowi Łowicz 0:1.

W tabeli nasz zespół jest na ósmym miejscu z 10 punktami, rywale na 15 pozycji, z sied-mioma „oczkami” na koncie. W drużynie z Niepołomic występuje między innymi były pomocnik „Stalówki”, Paweł Szwajdych.

- Zbieram wiadomości o rywalach, jestem w kontakcie między innymi z trenerem Wigier Suwałki, Markiem Witkowskim, oni wygrali z Puszczą 3:0 – mówi Sławomir Adamus, trener Stali.

– Z drużyną z Niepołomic grał też w poprzednim se-zonie nasz obrońca, Maciej Witek, gdy występował w Czarnych Połaniec. Tak więc Puszcza nie będzie dla nas nieznanym przeciwnikiem. Wiadomo, że tacy piłkarze jak Szwajdych czy Wojciech Ankowski to dobrzy, doświadczeni piłkarze. Z tego co ostatnio słyszałem, może w Puszczy dojść do zmiany trenera (pracę może stracić Tadeusz Piotrowski – przyp. red.).

Trener Adamus powinien mieć do dyspozycji wszystkich swoich piłkarzy, nikt nie pauzuje za kartki i nie narzeka na kontuzje. Oby tylko „stalowcy” wytrzymali kondycyjnie, bo grają co kilka dni kolejne spotkania.

- Miałem już wcześniej obawy o to, jak kondycyjnie podoła mój zespół, ale na razie jestem mile zaskoczony – przyznaje Sławomir Adamus.

– Najtrudniej jest w środku pola, nie ma alternatywy dla Michała Kachniarza i Bartka Horajeckiego i oni czasem muszą „oddychać rękawami”. Nie mam zawodnika, którego mógłbym wprowadzić za nich, by uspokoił grę, przytrzymał piłkę, gdy na przykład jesteśmy na prowadzeniu.

Od 70 minuty zespół koncentruje się wtedy na defensywie, gdy sił zaczyna trochę brakować. Mam nadzieję, że z Puszczą wszystko będzie w porządku. Czekamy jeszcze na certyfikat z Kijowa naszego nowego piłkarza z Ukrainy, Aleksandra Tymczyszyna, ale we wtorek po południu jeszcze tego certyfikatu nie było.

Ukraińskiego napastnika raczej więc nie będzie w naszym składzie na środowy mecz.


GCnowiny.pl