» Stalowe derby na Hetmańskiej. Stal Rzeszów vs Stalówka

W środę, w zaległym spotkaniu 21. kolejki II ligi grupy wschodniej Stal Rzeszów zmierzy się ze swoją imienniczką ze Stalowej Woli. Dla jednych i drugich to mecz prestiżowy, ale większego znaczenia na układ tabeli nie ma.

Obie drużyny bowiem są praktycznie pewne ligowego bytu. Rzeszowianie w minioną sobotę wygrali bardzo ważne, w kontekście walki o utrzymanie, spotkanie z innym zespołem z dołu tabeli - Concordią Elbląg - 3:2, co było ich pierwszym zwycięstwem na Hetmańskiej od 217 dni i zarazem pierwszą wygraną pod wodzą trenera Krzysztofa Łętochy. Komplet punktów z pewnością poprawił morale drużyny, która do tej pory wiosną była lepsza tylko od ostatniej Siarki Tarnobrzeg. - Przed nami jeszcze wiele pracy - nie ukrywa szkoleniowiec stalowców, którzy na pięć kolejek przed końcem zajmują 13. pozycję w tabeli i nad strefą spadkową mają dziewięć oczek przewagi. - Cały czas walczymy o utrzymanie. Nikt jeszcze broni nie złożył i nie możemy być pewni pozostania w lidze. Mamy przysłowiowy nóż na gardle - dodaje Łętocha i przestrzega swój zespół przed najbliższym spotkaniem ze Stalówką.

Hutnicy mają powody do optymizmu. W trzech kolejnych meczach z boiska schodzili bowiem w roli zwycięzców. Zespół Pawła Wtorka, który do tej pory ze Stalą przegrał dwukrotnie w pięciu kolejkach, z kwitkiem odprawił walczący o awans Pelikan Łowicz, wspomnianą Siarkę i ostatnio Garbarnię Kraków. Dzięki temu odskoczył o strefy spadkowej na dwanaście punktów. - Ostatnie zwycięstwo dało nam psychiczny luz. Można powiedzieć, że uciekliśmy "spod topora". Jednak dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe. Nie chcemy mówić czy się już utrzymaliśmy czy nie. W każdym meczu wychodzimy po to żeby zwyciężyć. Ostatnio graliśmy dobrze, zrobiliśmy postęp i z tego trzeba się cieszyć - podkreśla pomocnik stalowowolskiej drużyny Radosław Mikołajczak.

W środowym meczu podtekstów nie zabraknie. W Stalówce gra bowiem czterech piłkarzy, którzy w przeszłości występowali w rzeszowskim zespole. Jeszcze niedawno biało-niebieskich barw bronili obrońcy Michał Czarny i Sylwester Sikorski, pomocnik Wojciech Reiman i napastnik Wojciech Fabianowski. Po drugiej stronie jest natomiast wychowanek hutników, bramkarz Tomasza Wietecha. - Do Rzeszowa jedziemy po komplet punktów. Kości pewnie będą trzeszczały. Wiadomo w regionie od kilkunastu lat jest dosyć mocna rywalizacja pomiędzy Stalówką a Stalą Rzeszów. Jednak punkty przyznawane są tak samo jak za każde inne spotkanie. Oby obeszło się bez kontuzji. Sentymentów jednak nie będzie - podkreśla Reiman.

Początek meczu na Stadionie Miejskim w Rzeszowie o godz. 17.

Pozostałe pary zaległej 21. kolejki:

Znicz Pruszków - Siarka Tarnobrzeg, Pelikan Łowicz - Pogoń Siedlce, Wisła Puławy - Świt Nowy Dwór Mazowiecki, Unia Tarnów - Garbarnia Kraków.

Źródło: gazeta.pl