
Rozmowa z Damianem JUDĄ, napastnikiem Stali Stalowa Wola
– Olbrzymie zdziwienie zapanowało na trybunach, gdy zabrakło cię w jedenastce Stali na drugą połowę meczu z Kmitą. Czy ty również byłeś zdziwiony tym, że trener Adamus wpuszcza za ciebie Pietrasiewicza?
– Nie. A dlaczego miałbym być zdziwiony? To przecież trener, a nie kto inny decyduje o zmianach w trakcie meczu. W dwóch wcześniejszych meczach siedziałem na ławce i wcale z tego powodu nie cierpiałem. Dzięki temu trochę odpocząłem i nabrałem jeszcze większej ochoty do gry.
– Było to widać gołym okiem w twoich poczynaniach w pierwszej połowie. Szarpałeś z przodu aż miło, a do tego chyba ze trzy razy byłeś bliski pokonania bramkarza Kmity.
– I o tę nieskuteczność mam do siebie najwięcej pretensji. Już dawno po meczu, a ja nadal rozpamiętuje te sytuacje, które miałem i nie mogę ich odżałować. Szczególnie tej drugiej, kiedy uderzyłem z kilku metrów. Powinienem chyba inaczej strzelać. A tak, to patrzyłem tylko jak piłka musnęła słupek i wyszła za bramkę. Naprawdę nie mogę przeboleć, że nie udało mi się w sobotę zdobyć bramki. Ale jest jeszcze kilka meczów, i wierzę, że w końcu coś ustrzelę.
– Nic się nie martw. Przyjdzie czas, że piłka ugrzęźnie w końcu w siatce rywala. Jeśli z taką łatwością jak w meczu z Kmitą będziesz dochodził do sytuacji strzeleckich w następnych spotkaniach, to na pewno piłka zacznie wpadać tak, gdzie trzeba...
– Powiem szczerze, że sam jestem zaskoczony, że tak dość łatwo udaje mi się przedostawać w pobliże bramki rywala, że znajduję sobie pozycje strzeleckie. W ogóle jest łatwiej, niż się spodziewałem. Myślałem, że przeskok z ligi okręgowej do III ligi będzie znacznie trudniejszy. Miałem mnóstwo obaw: czy poradzę sobie, czy sprostam zadaniu, a tymczasem widzę, że nie taki diabeł straszny jak go malują.
– Jeszcze żebyś miał więcej odwagi w polu karnym, więcej zdecydowania, wiary w siebie… Jest tak, że wpadasz w „16” i zamiast huknąć ile sił w kopycie, to szukasz któregoś z kolegów, żeby jemu odegrać piłkę.
– To wynika przede wszystkim z braku doświadczenia. Mam jakoś tak zakodowane jeszcze w głowie, że będzie lepiej poszukać partnera. Zmieni się to, gdy ogram się i nabiorę większej rutyny.
– A jak w ogóle zaczęła się Twoja przygoda z piłką?
– Zacząłem trenować u pana Daniela Kijaka. Potem miałem rok przerwy i w ogóle nie trenowałem, ale po tym roku wróciłem do Sokoła, do grupy prowadzonej przez Bogdana Maczugę, a w juniorach ponownie trenowałem i grałem u pana Kijaka.
– W Stali występujesz w ataku, a w Sokole grywałeś także w pomocy i można usłyszeć takie opinie, że może na skrzydle byłbyś bardziej pożyteczny?
– Nie sądzę. To prawda, że byłem w Sokole ustawiany nieraz na pomocy, ale nie czuję się w roli skrzydłowego najlepiej. Bardziej odpowiada mi gra w ataku. Tylko, że tych bramek nie strzelam… Trener Adamus próbował mnie na boku boiska, podczas sparingu, ale to nie to. Widział, że się nie nadaję. I dobrze, bo to nie jest pozycja dla mnie.
– Sytuacja Stali w tabeli nie jest za ciekawa. Także w szatni nie jest podobno najlepiej. A jak nie ma klimatu dobrego i to dobrego wyniku brak…
– Ja mam inne odczucia. To prawda, że jest trochę nerwówki, bo przecież cały czas musimy uciekać ze strefy spadkowej i każdy z nas przeżywa to na swój sposób, ale ogólnie atmosfera w drużynie jest bardzo dobra. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Walczymy i na pewno się utrzymamy.
– Chciałbyś zostać w Stali na przyszły sezon?
– Chciałbym. Dzięki grze w Stali, dzięki treningom i grze z wieloma doświadczonymi i ogranymi w lidze piłkarzami, mogę się od nich wiele nauczyć i jeżeli tylko będą mnie chcieć w Stalowej Woli, to zostanę.
– Dziękuję za rozmowę.
źródło: sztafeta.pl
Komentarze (13)
~ | 2005-05-12 19:03
no niezle sobie radzi juda
niech streciwilk wyleczy kontuzje i bedzie gitara a bednarz niech spierdala
~Nash | 2005-05-12 19:22
Bednarz Bednarz łowca bramek!!!!!
~? | 2005-05-13 02:31
kiedy stalowa gra nastepny mecz i o ktorej?
~... | 2005-05-13 02:39
czy moze ktos dodac zdjece z calym obecnym skladem stalowki?
Z gory wielkie dzieki
~ | 2005-05-13 06:11
nie ma zdjecia z nowyum skladem :/
~dziennik Nowiny | 2005-05-13 06:12
Najtrudniejsze zadanie stoi przed Stalą Stalowa Wola; nie dość, że musi grać na wyjeździe z wiceliderującym HEKO Czermno, to jeszcze trafia na ten zespół tuż po zmianie trenera (patrz poniżej). – Nie jest to dla nas dobra sytuacja, ale nastroje są bojowe – mówi Andrzej Kasiak, obrońca Stali. – Widziałem HEKO w Gorzycach, nie błyszczeli, ale to był początek rundy. Słabi nie są, ale skoro wygrała tam Kmita, a Polonia zremisowala, to my też mamy szansę na punkty.
~ | 2005-05-13 07:50
to prawda HEKO ma nowego trenera więc muszą się pokazac ...
~mlody | 2005-05-13 08:39
Znajac naszych kopaczy to w plecy :(
~Beton | 2005-05-13 12:52
Oj,marnie gra ta nasza Stalowka
a nasz trener Adamus powinien
zostac trenerem Roku na podkarpaciu
a menedzerem powinien zostac Duszynski.Oj wy nieudaczniki gdzie wy
nas prowadzicie do 4 ligi albo nawet nizej.
~gripes | 2005-05-13 16:05
może być też tak że zawodnicy Heko pod dużą presją wygrania tego meczu będą się gubić, bo często jest tak że jak czegoś bardzo się chce to nie wychodzi. Stal może grać z kontry i może któraś z nich zakończy się bramką. mój typ to remis.
~pazi | 2005-05-13 20:14
kontry moga robic ale kto bedzie je wykanczal??
jednynie Juda moze bo jest szybki a pozostali sa wolni jak slimaki
ale znajac naszego genialnego trenera pana Adamusa Juda zacznie mecz na lawce ale zostanie zmieniony w przerwie
zgadzam sie ze Adamus powinien zostac trenerem roku na Podkarpaciu!! hahahahahaha
~karol | 2005-05-15 20:17
Sory że tak to skomentuje, ale ten Pietrasiewicz nie dorównuje do pięt Damianowi Judzie ... jest sztywny i nie chce mu się biegać:/niestety moim zdaniem Trener Adamus popełnia błąd wpuszczając Pietrasiewicza za Judę...:/
~karol | 2005-05-15 20:20
A co do Betona to ma racje:D:P.Ej Beton serdeczne pozdro...
Dodaj komentarz